Wskazówki, które pomogą ci czytać więcej książek, teraz udowodniono, że jest to korzystne dla twojego zdrowia psychicznego

Pamiętam, jak miałem siedem lat i pochłonąłem BFG Roalda Dahla – była to pierwsza książka, która zapoczątkowała nie tylko miłość do czytania, ale także do słów. Nie ma nic lepszego niż zagubienie się w opowieści i często zostawałam po godzinach, by wcisnąć jeszcze jeden rozdział mojej najnowszej przygody. Lubię myśleć, że Matylda Wormwood i ja byłybyśmy świetnymi przyjaciółkami. Ale kiedy poszedłem na uniwersytet, nie miałem czasu na czytanie wymaganych podręczników, nie mówiąc już o oddawaniu się mojej ulubionej rozrywce. Kluby nocne i bary zastąpiły mi wieczory spędzane w domu z dobrą książką, a zamiast po książkę sięgałam po pilota lub telefon, jeśli chciałam wyłączyć mózg i wpaść w trans przypominający zombie przed ekranem. Na wakacjach często próbowałam odzyskać zamiłowanie do czytania, ale potem okazywało się, że znikało ono równie szybko, jak opalenizna. Kiedy znajdowałem w sobie energię, by ponownie sięgnąć po książkę, nie mogłem się skoncentrować i musiałem zmuszać się do ponownego czytania akapitu po akapicie, ponieważ nic nie chciało mi się trzymać kupy. Kiedy nie mogłem nawet przebrnąć przez całą stronę bez rozpraszania się, wiedziałem, że mam problem.

Czytanie książki przez zaledwie pięć minut dziennie poprawia samopoczucie psychiczne o 20%.

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Queen’s Room Reading, czytanie książki przez zaledwie pięć minut dziennie poprawia samopoczucie psychiczne o 20 procent. Jak donosi The Independent, podczas niedawnego wydarzenia w Clarence House królowa Camilla szczerze powiedziała publiczności: „Tak jak zawsze podejrzewaliśmy, książki są dla nas dobre – a teraz nauka udowadnia, że mamy rację”. Następnie zasugerowała, że tak jak 10 000 kroków i nasze pięć dziennie to wytyczne, dzięki którym czujemy się najlepiej, tak czytanie powinno być do nich włączone. Ale próba wyjścia z czytelniczej zapaści nie jest łatwa. W zeszłym roku rzuciłem sobie wyzwanie, aby wrócić do czytania i udało mi się to zrobić. Przeczytaj kilka moich wskazówek poniżej.

Przeczytaj pierwszy rozdział

Pamiętam, jak miałem siedem lat i pochłonąłem BFG Roalda Dahla – była to pierwsza książka, która zapoczątkowała nie tylko miłość do czytania, ale także do słów. Nie ma nic lepszego niż zagubienie się w opowieści i często zostawałam po godzinach, by wcisnąć jeszcze jeden rozdział mojej najnowszej przygody. Lubię myśleć, że Matylda Wormwood i ja byłybyśmy świetnymi przyjaciółkami. Ale kiedy poszedłem na uniwersytet, nie miałem czasu na czytanie wymaganych podręczników, nie mówiąc już o oddawaniu się mojej ulubionej rozrywce. Kluby nocne i bary zastąpiły mi wieczory spędzane w domu z dobrą książką, a zamiast po książkę sięgałam po pilota lub telefon, jeśli chciałam wyłączyć mózg i wpaść w trans przypominający zombie przed ekranem. Na wakacjach często próbowałam odzyskać zamiłowanie do czytania, ale potem okazywało się, że znikało ono równie szybko, jak opalenizna. Kiedy znajdowałem w sobie energię, by ponownie sięgnąć po książkę, nie mogłem się skoncentrować i musiałem zmuszać się do ponownego czytania akapitu po akapicie, ponieważ nic nie chciało mi się trzymać kupy. Kiedy nie mogłem nawet przebrnąć przez całą stronę bez rozpraszania się, wiedziałem, że mam problem.

Czytanie książki przez zaledwie pięć minut dziennie poprawia samopoczucie psychiczne o 20%.

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Queen’s Room Reading, czytanie książki przez zaledwie pięć minut dziennie poprawia samopoczucie psychiczne o 20 procent. Jak donosi The Independent, podczas niedawnego wydarzenia w Clarence House królowa Camilla szczerze powiedziała publiczności: „Tak jak zawsze podejrzewaliśmy, książki są dla nas dobre – a teraz nauka udowadnia, że mamy rację”. Następnie zasugerowała, że tak jak 10 000 kroków i nasze pięć dziennie to wytyczne, dzięki którym czujemy się najlepiej, tak czytanie powinno być do nich włączone. Ale próba wyjścia z czytelniczej zapaści nie jest łatwa. W zeszłym roku rzuciłem sobie wyzwanie, aby wrócić do czytania i udało mi się to zrobić. Przeczytaj kilka moich wskazówek poniżej.

Przeczytaj pierwszy rozdział

Jeśli od jakiegoś czasu nie przeczytałeś całej książki, zacznij od małych rzeczy i rozwijaj się. Postanowiłam, że nie będę rzucać sobie zbyt głębokiego wyzwania i sięgnęłam po ulubioną książkę (Siedmiu mężów Evelyn Hugo, jeśli musicie wiedzieć) i postawiłam sobie za cel przeczytanie pierwszego rozdziału. Choć może się to wydawać proste, przebrnięcie przez pierwszy rozdział książki bez odkładania jej w celu sprawdzenia telefonu było poważnym wyzwaniem. Zajęło mi to prawie dwa razy więcej czasu niż się spodziewałem, ale z każdym kolejnym rozdziałem moje skupienie stawało się coraz wyraźniejsze i coraz bardziej angażowałem się w fabułę. Zanim się zorientowałem, byłem w połowie książki i moim nowym celem było dotarcie do końca.

Zaplanuj 20-minutowe przerwy na czytanie

Biorąc pod uwagę, że nie byłem już przyzwyczajony do wpatrywania się w słowa na stronie przez dłużej niż minutę, wiedziałem, że będę musiał zanurzyć się w świecie czytania w sposób, który nauczy mój mózg ponownego skupienia. Aby to zrobić, wyznaczyłem sobie cele czasowe. Przez 15, 20, 30 (i tak dalej) minut siadałem z książką i nie rozpraszały mnie żadne ekrany. Używałem również muzyki do czytania na youtube, jeśli naprawdę potrzebowałem się skupić. Mimo że nie miałem wyznaczonej liczby stron, które musiałem przeczytać w wyznaczonym czasie, odkryłem, że posiadanie struktury okna czasowego na czytanie oznaczało, że byłem bardziej skoncentrowany, a moja uwaga szybko zaczęła się zwiększać.

Czytanie w podróży

Gdziekolwiek szedłem, wkładałem książkę do torby. Niezależnie od tego, czy chodziło o odbiór ze szkoły, czy dojazd do pracy, zawsze miałem przy sobie książkę do czytania. Wsuwałem telefon do kieszeni i wyciągałem najnowszą powieść, zmuszając się do przeczytania (i pochłonięcia) jak największej liczby stron, zanim znów byłem potrzebny. Wymagało to trochę przyzwyczajenia, ale po tygodniu wpadłam w rutynę, która sprawiła, że poczułam się jak dziecko z książką Judy Blume w rękach.

Dołącz do klubu książki
Pamiętam, jak miałem siedem lat i pochłonąłem BFG Roalda Dahla – była to pierwsza książka, która zapoczątkowała nie tylko miłość do czytania, ale także do słów. Nie ma nic lepszego niż zagubienie się w opowieści i często zostawałam po godzinach, by wcisnąć jeszcze jeden rozdział mojej najnowszej przygody. Lubię myśleć, że Matylda Wormwood i ja byłybyśmy świetnymi przyjaciółkami. Ale kiedy poszedłem na uniwersytet, nie miałem czasu na czytanie wymaganych podręczników, nie mówiąc już o oddawaniu się mojej ulubionej rozrywce. Kluby nocne i bary zastąpiły mi wieczory spędzane w domu z dobrą książką, a zamiast po książkę sięgałam po pilota lub telefon, jeśli chciałam wyłączyć mózg i wpaść w trans przypominający zombie przed ekranem. Na wakacjach często próbowałam odzyskać zamiłowanie do czytania, ale potem okazywało się, że znikało ono równie szybko, jak opalenizna. Kiedy znajdowałem w sobie energię, by ponownie sięgnąć po książkę, nie mogłem się skoncentrować i musiałem zmuszać się do ponownego czytania akapitu po akapicie, ponieważ nic nie chciało mi się trzymać kupy. Kiedy nie mogłem nawet przebrnąć przez całą stronę bez rozpraszania się, wiedziałem, że mam problem.