Kiedy zdiagnozowano u mnie opryszczkę, myślałem, że moje życie seksualne się skończyło – myliłem się

Witamy w Good Sex, dwumiesięcznej serii esejów fafaq przedstawiających najgorętsze i najbardziej napalone doświadczenia ludzi. Niezależnie od tego, czy szukają Państwo nowych pomysłów na powrót do sypialni, czy po prostu chcą Państwo poczuć dreszczyk emocji, Good Sex jest dla Państwa. Chcą Państwo podzielić się własną historią? Proszę wysłać swoją historię na adres [email protected]. Przesyłając wiadomość, potwierdzają Państwo, że zapoznali się z naszą Polityką prywatności i Regulaminem oraz wyrażają na nie zgodę.

W wieku 19 lat otrzymałem coś, co uważałem za najgorszą wiadomość, jaką może otrzymać aktywny seksualnie i wolny student: zaraziłem się opryszczką. To infekcja przenoszona drogą płciową, o której każdy film i komik mówił mi, że powinnam się jej bać. Więc kiedy miła pielęgniarka powiedziała mi o mojej nowej diagnozie, mogłem tylko szlochać.

W moim umyśle moje życie, jakie znałem, dobiegło końca. Moje ciało nie należało już do mnie, ale do tej haniebnej choroby. Byłam plamą na społeczeństwie z powodu tego nieuleczalnego wirusa – przynajmniej tak nauczono mnie wierzyć.

Niedługo po diagnozie rozstałam się z moim ówczesnym partnerem. Był on jedyną osobą, która wiedziała o mojej diagnozie. Nagle stanęłam przed zniechęcającą perspektywą ujawnienia mojego statusu nowym partnerom.

Wiele osób, które zaraziły się opryszczką lub jakąkolwiek chorobą przenoszoną drogą płciową, wie, jak niewygodne może być mówienie o tym nowemu partnerowi. Za każdym razem, gdy znajdowałam się w sytuacji, w której musiałam ujawnić swój status, w mojej głowie pojawiały się te same pytania: „Jak zareagują?” „Czy nadal będą uważać mnie za seksowną?” „Kto by mnie teraz chciał?”.

Przez lata lekarze wielokrotnie mówili mi, ile osób na świecie ma opryszczkę (około pół miliarda, według Światowej Organizacji Zdrowia) i, słuchając moich obaw, podkreślali, że mogę mieć pełne życie seksualne. Ale żadne z ich zapewnień nie trafiało do mnie; po prostu odsuwałam od siebie wszelkie perspektywy randek, aby całkowicie uniknąć rozmowy. Dopóki nie poznałam Matta.

Czytaj również  Płacenie za spersonalizowane erotyczne audio pomogło mi odkryć moją miłość do Kink

Był znanym graczem w społeczności bractwa i słusznie. Był atrakcyjny, umięśniony i, jak głosiły plotki, miał szalony popęd seksualny. Byłam świeżo upieczoną singielką i jego kolejnym celem. Jego urok zadziałałby na mnie natychmiast zaledwie rok wcześniej, ale nowa ja wahała się z powodu mojej niedawnej diagnozy.

Na początku zachowywaliśmy się jak nastolatkowie, całowaliśmy się, pieściliśmy na sucho, robiliśmy ręczne robótki. Ale bałam się pójść dalej. Dla Matta obwiniałam niedawne rozstanie za moje wahanie, a on szanował moje granice.

Jednak po kilku tygodniach nie mogłam już tego znieść – musiałam go mieć. Mój ginekolog zapewnił mnie, że mogę uprawiać bezpieczny seks z opryszczką i że wiele osób to robi. Powiedziała mi, jak mogę zmniejszyć szanse na przeniesienie wirusa, w tym przyjmowanie leków przeciwwirusowych, używanie prezerwatyw i monitorowanie mojego ciała pod kątem potencjalnych objawów epidemii. Nie jest to nauka ścisła i nadal wiąże się z ryzykiem, jak każdy kontakt seksualny, ale było to możliwe.

Uprawiałam seks przez 2 godziny i była to największa przyjemność, jaką kiedykolwiek czułam.

Pewnej nocy, uzbrojeni w prezerwatywy i zero oznak zbliżającej się epidemii, Matt i ja uprawialiśmy seks. To było wszystko, na co liczyłam – z wyjątkiem jednego małego problemu: dręczyło mnie poczucie winy. Stchórzyłam i nie powiedziałam mu o mojej diagnozie. Czułam się jak tchórz. Wiedziałam, że etyczną rzeczą jest wcześniejsze ujawnienie, że mam opryszczkę, ale zinternalizowany wstyd, który odczuwałam z powodu tej choroby, tłumił mój dobry osąd.

W końcu poczucie winy wzięło nade mną górę. Tydzień później zadzwoniłam do niego i powiedziałam, żeby przyszedł. Kiedy przyjechał, byłam wyraźnie zdenerwowana.

„Czy wszystko w porządku?” zapytał. Nie było.

„Mam opryszczkę” – wymamrotałam bez żadnego ostrzeżenia.

Kiedy to powiedziałam, byłam przygotowana na to, że mnie przeklnie i powie wszystkim naszym przyjaciołom. Ale powiedział tylko: „OK, dzięki, że mi powiedziałaś”. Byłam oszołomiona. Gdzie była złość i rozczarowanie? Nie widziałam tego nigdzie na jego twarzy. Zamiast tego zapytał: „Czy nadal możemy uprawiać seks?”.

Czytaj również  Masturbacja tantryczna pomogła mi poprawić dysmorfię ciała

Czułam się tak, jakby poprosił mnie o rękę. „Tak, 1000 razy tak! Nadal MOŻEMY uprawiać seks!”.

Uwolniłam się od wstydu i piętna, które zinternalizowałam wokół opryszczki, a to przywróciło mi wolność, popęd seksualny i pewność siebie.

I dokładnie to zrobiliśmy. Po tej chwili seks z Mattem był całkowicie wyzwalający. Mogłam powiedzieć mu dokładnie, czego chcę, skupić się na przyjemności i być w tej chwili bez głosu z tyłu głowy przypominającego mi o mojej diagnozie.

Mimo że Matt i ja nigdy nie mieliśmy romantycznego ani monogamicznego związku – byliśmy bardziej przyjaciółmi z korzyściami (i wielokrotnymi orgazmami) – kontynuowaliśmy nasz swobodny związek seksualny przez ponad sześć lat, z przerwami.

Jedną z rzeczy, które uwielbiałam w seksie było to, że był tak samo spontaniczny i dziki jak przed moją diagnozą. Spaliśmy razem w każdej pozycji, w każdym miejscu – u niego, u mnie, na siłowni, w bibliotece naszej uczelni, w jego miejscu pracy – a czasem z moimi przyjaciółmi. Jedyną stałą było to, że Matt nigdy więcej nie wspomniał o mojej diagnozie opryszczki. I według mojej wiedzy, on również nigdy się nią nie zaraził.

Moje doświadczenie z Mattem – poczucie winy, że nie ujawniłam mu mojego statusu przed zbliżeniem, jego uprzejma i wyważona reakcja, gdy mu o tym powiedziałam, oraz swoboda, jaką poczułam, by cieszyć się sobą po „rozmowie” – było pierwszym krokiem do wybaczenia sobie i zakwestionowania piętna związanego z opryszczką. Dał mi pewność siebie, której potrzebowałam, aby powiedzieć innym partnerom przed seksem i pomógł mi uświadomić sobie, że moja diagnoza jest tylko częścią mojego życia. Sprawił, że znów poczułam się pożądana.

Minęło 12 lat od mojej diagnozy i nie wstydzę się już tak jak kiedyś. Chociaż nie krzyczę o tym z dachów, czuję się bardziej komfortowo mówiąc o tym ludziom. Od tego czasu wielu przyjaciół zwierzyło mi się z własnej diagnozy i nie czuję się już tak samotna.

Czytaj również  Płacenie za spersonalizowane erotyczne audio pomogło mi odkryć moją miłość do Kink

Od czasu pierwszego spotkania z Mattem miałam wiele znaczących (i nieznaczących) związków. Po drodze poznałam wielu innych Matt’ów, którzy przyjęli moje ujawnienie z ulgą. Niestety, miałam też kilka negatywnych doświadczeń.

Ale pozbyłam się wstydu i piętna, które zinternalizowałam wokół opryszczki, a to przywróciło mi wolność, popęd seksualny i pewność siebie. I chociaż musiałam wykonać własną pracę, aby to osiągnąć, wszystko zaczęło się od jednego mężczyzny, który po prostu zapytał mnie, czy nadal możemy uprawiać seks.

Źródło zdjęcia: Getty / Plume Creative / Magryt / somkku