Film Amazon Prime „The Great Show Never Made” to ostrzeżenie przed telewizją reality, w której można szybko zarobić pieniądze.

Pierwsza linijka nowego filmu dokumentalnego Amazon Prime Video „The Greatest Show Never Made” odbija się echem w całej serii: „Pieniądze są największą przeszkodą na drodze do wolności osobistej – jeśli potrafisz to rozwiązać, śmiejesz się”. Na początku lat dziewięćdziesiątych słowa te wypowiedział Nik Russian (znany również pod różnymi pseudonimami); człowiek, który zwerbował 30 spragnionych sławy osób do udziału w swoim serialu reality TV, który rzekomo został im zamówiony przez Channel 4. Małe zastrzeżenie: okazuje się, że serial nie istniał.

Trzyczęściowy serial dokumentalny przygląda się temu, jak doszło do tego dziwnego łańcucha wydarzeń i jaki miało to wpływ na wszystkich zaangażowanych. Niedoszli uczestnicy byli zachęcani do pozostawienia swoich domów, związków i pracy, aby dołączyć do programu na rok w zamian za sławę, ekspozycję w telewizji i 100 000 funtów dla każdego z nich. To niezwykłe, że skandal ten nie był wówczas powszechnie znany. Jednak „The Greatest Show Never Made” (który nawiasem mówiąc sam w sobie jest być może jednym z najdziwniejszych filmów dokumentalnych, jakie kiedykolwiek nakręcono) identyfikuje problem tak samo duży dziś, jak na początku XXI wieku. A jest nim łatwość, z jaką my, ludzie, dajemy się uwieść telewizji reality i obietnicy „szybkiego wzbogacenia się i sławy”, jaką składa ona tym, którzy w niej uczestniczą.

[Dlaczego tak wiele osób czuje, że może poprawić swoje życie, wkraczając do świata reality TV?

„Byli uczestnicy” dokumentu – którzy w tamtym czasie byli w wieku 20 i 30 lat – mówili o chęci „stania się kimś innym”, znudzeniu swoją pracą i chęci zrobienia czegoś niezwykłego. A obietnica 100 tysięcy funtów za poświęcenie roku życia wydawała się zbyt dobrą okazją, by ją przepuścić. Jeden z uczestników opisał swoje marzenie o staniu się „nieskończenie lepszą osobą” po zdobyciu miejsca w pozornie nowym formacie reality TV.

Czytaj również  6 głównych zmian w filmie "Red, White & Royal Blue" w stosunku do książki

Dlaczego więc tak wiele osób czuje, że może poprawić swoje życie, wkraczając do świata reality TV? Ekspert ds. psychologii i trener życiowy Bayu Prihandito wyjaśnia, że programy te obiecują „nie tylko publiczne uznanie, ale także szybką ścieżkę do rozwoju osobistego i poprawy życia”; jest to atrakcyjna myśl dla osób borykających się z „osobistymi i społecznymi wyzwaniami”, które powodują niezadowolenie w ich życiu.

Oczywiście wydarzenia z „The Greatest Show Never Made” miały miejsce w latach dziewięćdziesiątych, kiedy telewizja, jaką znamy obecnie, była w powijakach. „Big Brother” właśnie trafił na ekrany, zmieniając sposób, w jaki postrzegamy zarówno sławę, jak i rozrywkę. Zawodnicy z dnia na dzień stali się sławni, a oglądanie na żywo 24/7 stało się po raz pierwszy dostępne, a współlokatorzy zmieniali swoje życie, aby zyskać rozgłos.

Źródło obrazu: ITV

Chociaż może się wydawać, że oszustwo telewizyjne na taką skalę mogłoby się wydarzyć w dzisiejszych czasach z dostępem do sprawdzania faktów w Internecie, niebezpieczeństwa związane z reality TV są dobrze znane, a marzenie regularnie nie pokrywa się z rzeczywistością. Podczas gdy media społecznościowe nieustannie przypominają o sławie i bogactwie, które inni mają w porównaniu z nami, często jest to tak samo iluzja, jak reality show Nika Rosjanina.

Hordy młodych ludzi chętnie rozpoczynają karierę influencerów, występując w programach takich jak „Love Island” (jeden na czterech millenialsów przyznał, że rzuciłby pracę, aby być sławnym, zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez Clapit, podczas gdy 78 procent nastolatków z pokolenia Z potwierdziło, że byliby skłonni udostępnić dane osobowe dla sławy online w ramach ostatnich badań). Dzieje się tak pomimo trollingu, nękania i gróźb śmierci, o których wiele gwiazd reality TV – zwłaszcza byłych wyspiarzy – publicznie mówiło w trakcie i po zakończeniu swojego pobytu na ekranie. Na szczycie ery reality TV, w której żyjemy, „Big Brother” powraca nawet na nasze ekrany, dołączając do ogromnej liczby prawdziwych dramatów, z których musimy wybierać.

„Podsyca to fantazję, że każdy, niezależnie od pochodzenia, może osiągnąć status celebryty, tworząc poczucie relacyjności i możliwości”.

Dlaczego więc wciąż mamy obsesję na punkcie reality TV, niezależnie od jej wielu ciemnych stron? Prihandito mówi, że „reality TV odwołuje się do naszej wrodzonej ciekawości życia innych, dając nam wgląd w świat wpływów, dostatku i sławy”. „Podsyca fantazję, że każdy, bez względu na pochodzenie, może osiągnąć status celebryty, tworząc poczucie bliskości i możliwości” – dodaje.

Czytaj również  "The Burial" to nie tylko dramat sądowy oparty na prawdziwej historii

Obecny kryzys związany z kosztami życia przyczynia się do potrzeby zarówno eskapistycznej fantazji, jak i „szybkiego rozwiązania” problemów, które są zarówno skomplikowane, jak i wyczerpujące, zarówno finansowo, jak i dla naszego zdrowia psychicznego. Prihandito wyjaśnia, że reality TV „pokazuje świat, w którym sława oznacza stabilność finansową”, dodając, że nasza podatność na tę pokusę tylko się nasiliła z powodu rozkwitu platform mediów społecznościowych, takich jak Instagram i TikTok, czyniąc pogoń za sławą bardziej dostępną w tak trudnym czasie.

Dodaje, że przyciąganie do tych programów i ich obietnic wskazuje na niezadowolenie wynikające z „niezaspokojonych potrzeb i niespełnionych pragnień”, a powodem, dla którego tak bardzo rezonują, jest to, że programy telewizyjne często „przedstawiają świat, w którym te potrzeby są natychmiast zaspokajane”, oferując „skrót do akceptacji społecznej”.

Niestety, choć programy te są tak zabawne i tak atrakcyjne jak szybkie rozwiązanie, być może nadszedł czas, aby zmienić nasze myślenie, jeśli chodzi o to, czy sława reality TV rzeczywiście może rozwiązać nasze problemy. Choć może to nie być łatwe, Prihandito zaleca rozważenie zmiany naszych wartości z nagród zewnętrznych (finansowych i materialnych) i skupienie się na nagrodach wewnętrznych – priorytetowo traktując rozwój poprzez znaczące relacje i nasz wkład w społeczeństwo.

„Wszystko sprowadza się do zdefiniowania własnej wartości na podstawie tego, co jest wewnątrz i uznania, że prawdziwy sukces jest holistyczny, w tym dobrostan psychiczny, emocjonalny i społeczny, a nie tylko sława finansowa lub publiczna” – mówi.

Źródło obrazu: Amazon Prime