Doja Cat czuje się „wolna” po utracie 500 000 obserwujących wśród reakcji na kontrowersyjne posty

Ciągłe kontrowersyjne wybryki Doja Cat w mediach społecznościowych doprowadziły ją do gorącej wody z niektórymi fanami. Według BuzzFeed, lipcowa rant Threads, w której zganiła swoich fanów za nazywanie siebie „Kittenz”, spowodowała, że podobno straciła ponad 500 000 obserwujących na Instagramie w ciągu ostatniego miesiąca – strata, którą Doja wita z otwartymi ramionami, zgodnie z jej najnowszą historią na Instagramie. Ale najpierw, jak się tu dostaliśmy?

23 lipca Doja napisała na Threads, że nie podoba jej się nazwa wybrana przez jej fanów, Kittenz (w przeciwieństwie do Swifties, BTS ARMY lub Directioners). „Moi fani nie nazywają siebie gównem”, napisała w usuniętym wątku, który został zrzutem ekranu i rozpowszechniony na Twitterze (który Elon Musk niedawno przemianował na X). „Jeśli nazywasz siebie 'kociakiem’ lub pieprzonym 'kociakiem’, oznacza to, że musisz oderwać się od telefonu, znaleźć pracę i pomóc rodzicom w domu”. Jeden z fanów zapytał: „Na co powinienem zmienić moje imię, skoro nie podoba ci się określenie kociak”, na co Doja odpowiedziała: „Po prostu usuń całe konto i przemyśl wszystko, nigdy nie jest za późno”. Powiedziała innemu fanowi, którego nazwa użytkownika była grą na prawdziwym imieniu gwiazdy, Amala Ratna Zandile: „Sprawiasz, że mój rząd nazywa się naszym snem, jest przerażający jak f*ck”.

Ostateczna słoma przyszła, gdy fan zapytał Doję, czy powie im, że kocha swoich fanów, na co Doja odpowiedziała: „Ale nie, bo nawet was nie znam”. Kiedy fan odpowiedział Doji, przypominając jej, że to fani umożliwili jej osiągnięcie poziomu sukcesu, jakim cieszy się w 2023 roku, piosenkarka odpowiedziała: „Nikt cię nie zmusił i nie wiem, dlaczego mówisz do mnie, jakbyś była moją matką, brzmisz jak szalona osoba”.

Czytaj również  Doja Cat mówi, że jej nowa muzyka wreszcie pozwala jej "wyrazić" to, co czuje

Posty Doji spotkały się z żądaniami fanów, aby traktowała ich z większym szacunkiem, ponieważ gwiazda dezaktywowała swoje konto Threads. Wiele stron fanowskich skorzystało nawet z rady rapera i dezaktywowało swoje strony. Inni fani uważają jednak, że ciąg bojowych postów Doji jest w rzeczywistości częścią gry. W końcu niedawno przedstawiła światu swoje nowe alter ego, Scarlet. Biorąc pod uwagę fakt, że 20 lipca Doja z radością napisała na Twitterze, że kocha swoich fanów, ogłaszając swoją trasę koncertową Scarlet, z pewnością możliwe jest, że jej nieobliczalne zachowanie jest sztuką performance.

Najwyraźniej jednak spora część fanów Doji nie jest zadowolona z jej zachowania. Jeśli chodzi o raperkę-piosenkarkę, która wydała swój drugi singiel z nadchodzącego albumu „Scarlet”, „Paint the Town Red”, na początku sierpnia, nie jest ona aż tak zaniepokojona masowym odpływem fanów z jej listy obserwujących na Instagramie.

W nowym poście na Instagramie udostępnionym 16 sierpnia, Doja napisała: „Widząc tych wszystkich ludzi, którzy przestają mnie obserwować, czuję się, jakbym pokonała wielką bestię, która trzymała mnie tak długo i czuję, że mogę ponownie połączyć się z ludźmi, którzy naprawdę mają znaczenie i kochają mnie za to, kim jestem, a nie za to, kim byłam. Czuję się wolna”.

Źródło zdjęcia: użytkownik Instagram dojacat

Doja ma rację. Nawet po utracie pół miliona obserwujących, jej liczba obserwujących na Instagramie wciąż wynosi ponad 25 milionów. Co więcej, reakcja mediów społecznościowych nie wydaje się wpływać na jej sukces muzyczny. Utwór „Paint the Town Red” zadebiutował na 15. miejscu listy Billboard Hot 100 19 sierpnia. Być może więc piosenkarka ma rację, że ludzie, którzy naprawdę kochają ją za nią (i jej kontrowersyjne wybryki w mediach społecznościowych), wciąż są po jej stronie.

Czytaj również  Doja Cat mówi, że jej nowa muzyka wreszcie pozwala jej "wyrazić" to, co czuje

Źródło zdjęcia: Getty / Axelle/Bauer-Griffin