Dlaczego w tym roku „łagodnie obchodzę” święta?

W okresie świątecznym mam tendencję do odczuwania niepokoju. Doceniam migotliwą magię, jaką przynosi ten sezon, ale może on być również przytłaczający… a potem nieuchronnie czuję się winny, że jestem przytłoczony. (W końcu to ma być najlepsza pora roku). Choć uwielbiam spędzać czas z rodziną, często jest to zawrotny wir zakupów, planowania, dekorowania, pakowania, gotowania, sprzątania i zajmowania się kolejnymi obowiązkami. Dlatego w tym roku postanowiłem „miękko obchodzić” święta.

Prawdopodobnie słyszeli już Państwo o soft launchingu: taktownej sztuce publicznego ogłaszania nowego związku poprzez subtelne, ale stopniowe wskazówki. To sposób na celowe omijanie przepychu i okoliczności. Cóż, miękkie świętowanie to mój wymyślony sposób na powiedzenie, że zamierzam spędzić okres świąteczny dokładnie tak, jak uważam za stosowne, bez zwykłych oczekiwań i narzucania tradycji. W tym roku dla mnie i mojego męża oznacza to świętowanie naszych pierwszych świąt Bożego Narodzenia w domu w Los Angeles z naszym nowym kotem, Carmy.

Początkowo podchodziliśmy do świąt automatycznie zakładając, że odbędziemy podróż do Miami, aby spędzić tam Boże Narodzenie, jak to zwykle robimy. Ale po powrocie do Los Angeles po Święcie Dziękczynienia pomyślałem sobie, czy naprawdę musimy to robić? Podróżowanie podczas świąt obciąża zarówno nasze zdrowie psychiczne, jak i konta bankowe, a szczerze mówiąc, wolałbym wrócić do domu w mniej pracowitym czasie, kiedy mogę w znaczący sposób spotkać się z rodziną.

Właśnie wtedy podjęliśmy decyzję o pozostaniu na miejscu i cieszeniu się spokojniejszymi świętami Bożego Narodzenia. Udekorowaliśmy dom, ale pominęliśmy choinkę (głównie ze względu na wspomnianego wcześniej kota). W Wigilię nadal będziemy organizować kolację Nochebuena, ale menu będzie połączeniem kubańskich potraw, na których się wychowałem, z nowymi ulubionymi. Nie mamy napiętego harmonogramu, ale wiemy, że chcielibyśmy spędzić dzień Bożego Narodzenia na plaży. Będzie prosto, ale to będziemy my.

Będzie prosto, ale to będziemy my.

Zdaję sobie sprawę, że to wszystko może sprawić, że zabrzmię trochę jak Scrooge, ale naprawdę kocham święta – po prostu chciałbym się nimi cieszyć. Powinienem również przyznać, że absolutnie spodziewam się, że będę tęsknił za moim wielkim rodzinnym spotkaniem. (Powinienem powiedzieć spotkania, w liczbie mnogiej, ponieważ moi rodzice są rozwiedzeni, więc każde święto wiąże się z wieloma uroczystościami).

Tylko raz świętowałem Boże Narodzenie z dala od rodziny i prawdę mówiąc, nie poszło mi najlepiej: wciąż mieszkałem w Nowym Jorku, było zimno i samotnie. Byłem już dość nieszczęśliwy mieszkając tam i ostatecznie przeprowadziłem się na zachód w następnym roku. To doświadczenie oczywiście dało mi spokój przed kolejnymi wakacjami z dala od mojego rodzinnego miasta, ale mam dobre przeczucia co do tego roku.

Uwolniłem się od starych tradycji na rzecz nowych wspomnień. Poza tym jestem całkowicie otwarty na ciągłe zmiany. Kto wie? W przyszłym roku być może jak zawsze spędzimy święta z rodziną w Miami, a może zdecydujemy się na podróż w zupełnie inne miejsce. W międzyczasie podchodzę do tego powoli (lub delikatnie) i spokojnie.

Jak nadaję priorytet mojemu zdrowiu psychicznemu w tym sezonie świątecznymŹródło zdjęcia: Getty / Kateryna Zasukhina