Debata na temat „męża Simone Biles” sprowadza się do jednej rzeczy: braku pewności siebie.

Jeśli jesteś jedną z 3600 osób, które w tym miesiącu wyszukiwały w Google „Kim jest mąż Simone Biles?”, prawdopodobnie dowiedziałeś się, że nazywa się Jonathan Owens, jest graczem NFL dla Green Bay Packers i, zgodnie z jego najnowszym wywiadem, uważa się za „haczyk” w związku.

28-letni obrońca stał się ostatnio wirusowy po pojawieniu się w „The Pivot Podcast”. Twierdził w nim, że nie wiedział, kim jest Biles, kiedy wysłała mu wiadomość w aplikacji randkowej – mimo że Biles jest jednym z największych sportowców wszechczasów – i że nie „pociągnął” Bilesa. „Tak naprawdę to ona mnie przyciągnęła, człowieku” – powiedział. „To jest pytanie”.

„Zawsze mówię, że mężczyźni są połowem” – powiedział Owens. Następnie podzielił się, że początkowo „walczył” ze swoim romantycznym zainteresowaniem Biles i bał się zaangażować, ponieważ skupiał się na swoim trzecim roku w NFL. Dodał: „ale wie pan, to się dzieje, kiedy najmniej się tego spodziewasz”.

Zgodnie z oczekiwaniami, wypowiedź ta nie została dobrze przyjęta w mediach społecznościowych. W komentarzach do filmu na YouTube jedna osoba powiedziała: „Nie mogę uwierzyć, że Jonathan był tak głuchy na dźwięki, że nie wykorzystał tego jako okazji do pochwalenia swojej żony, mówiąc, że nie, ona jest haczykiem. Czuję, że rzeczy, które ta kobieta zrobiła w swoim sporcie, powinny sprawić, że poczuje się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie”. Inny powiedział: „Myślę, że najwyższy czas, aby Owens cofnął się i dobrze zastanowił, jak opowiedzieć tę historię w sposób pokorny, pełen szacunku i wdzięczności. Wygląda na to, że próbuje ją powalić na kilka kołków lub zawstydzić”.

Ale chociaż łatwo byłoby wskoczyć na pieczeń Jonathana Owensa, być może powinniśmy spojrzeć na komentarze sportowca na to, czym są: głęboko zakorzenioną niepewnością.

W społeczeństwie, które w dużej mierze podtrzymuje tradycyjne role płciowe, mężczyźni tacy jak Owens mogą mieć trudności z zaakceptowaniem faktu, że ich druga połówka może odnosić większe sukcesy. Nie jest to usprawiedliwienie dla tego, co było wyjątkowo lekceważącym zachowaniem, ale niefortunne jest to, że Owens czuł, że musi umniejszać osiągnięcia swojej żony, aby zademonstrować własne.

Logika ta prawdopodobnie wynika z oczekiwań, jakie społeczeństwo stawia mężczyznom w związkach heteroseksualnych. Oczekuje się, że będą lepsi: zarabiać najwięcej pieniędzy, pracować ciężej, być bardziej konkurencyjnymi, starając się być żywicielem rodziny. Mówiąc, że jest „haczykiem” i że Biles musi być tą, która naprawdę go zdobędzie, była to jego próba odzyskania władzy w związku, zwłaszcza że wielu użytkowników mediów społecznościowych zauważyło, że znają go tylko jako „męża Simone Biles” (oczywiście tego typu zachowanie również nie jest produktywne).

Być może nowożeńcy mogliby wziąć kilka uwag od kogoś takiego jak Alexis Ohanian, były dyrektor Reddit, który poślubił Serenę Williams w 2017 roku. Inwestor venture capital był chwalony za bycie największym wsparciem dla swojej żony. Ohanian umieścił kiedyś billboardy witające jego żonę powracającą do tenisa po urodzeniu córki. W wywiadach nie słyszymy, by Ohanian mówił o byciu haczykiem. Zamiast tego widzimy, jak publikuje słodkie podpisy na Instagramie, które podziwiają „rozległość i głębię wpływu”, jaki jego żona ma na świat.

Ostatecznie niezachwiane wsparcie Ohaniana dla Williamsa nie umniejsza jego własnego sukcesu. Jeśli już, to sprawia, że wydaje się być jeszcze bardziej pewny siebie i odnoszący sukcesy z nią u boku. A jeśli jest coś, czego Owens może się nauczyć z ich relacji, to to, że nie musi przyciemniać czyjegoś światła, aby jego świeciło.

Na szczęście Biles nie przejmuje się zbytnio reakcją, jaką otrzymuje jej mąż. W wywiadzie wspomniała nawet, że pewnego dnia ludzie będą nazywać ją „żoną Jonathana Owensa” zamiast Simone Biles. Do tego czasu 3600 osób będzie co miesiąc wyszukiwać w Google „kim jest mąż Simone Biles?”.

Źródło zdjęcia: Getty / Patrick McDermott