Pierwszy zwiastun horroru o podróżach w czasie Ostatnia noc w Soho jest już dostępny i po raz pierwszy widzimy Anyę Taylor-Joy jako Sandy, aspirującą piosenkarkę z lat 60. w Londynie. Za każdym razem, gdy postać śpiewa na ekranie, zawsze pojawia się pytanie, czy to rzeczywiście ona śpiewa, czy też została nagrana na zawodową piosenkarkę. W przypadku Taylor-Joy, być może nic dziwnego, odpowiedź brzmi: tak, to naprawdę jej śpiew.
Śpiewanie na ekranie to coś, co Taylor-Joy chce robić już od jakiegoś czasu, a po krótkiej scenie komiksowej w Emmie, ona może jeszcze bardziej rozciągnąć mięśnie jako Sandy. Jak powiedziała Den of Geek w 2020 roku, przez całe życie uwielbiała śpiewać, co może potwierdzić jej rodzina. „Mówią:„ Gdzie znajdujemy przycisk, który cię wyłączy?” ponieważ zawsze śpiewam i tańczę i jestem ogólnie nieznośnym problemem” – ujawniła.
Jej występ w Ostatniej nocy w Soho będzie daleki od Emmy, w której zaśpiewała w celowo przesadzonej scenie przedstawiającej zbytnią pewność siebie swojej postaci. „Próbowałem zrobić najbardziej zapierające dech w piersiach, przesadnie dramatyczne: 'Czyż nie jestem ładna, kiedy odwracam głowę w lewo?’ rodzaj tego w historii” – powiedziała Den of Geek. „Ale za każdym razem, gdy to oglądam, po prostu się wzdrygam. Mówię: „O Boże, to jest jak oglądanie starego domowego filmu”. Sprawia, że moja skóra pełznie”.
Jeszcze niedawno widzowie mogli rzucić okiem na talent wokalny Taylor-Joy, gdy 22 maja prowadziła Saturday Night Live i zaśpiewała w parodiowym teledysku wraz z kilkoma członkami obsady. Podobnie jak jej scena Emmy, był to przede wszystkim występ komiczny, dzięki czemu jej rola Ostatnia noc w Soho była jej prawdziwym, poważnym muzycznym debiutem. Nie możemy się doczekać, kiedy usłyszymy jej śpiew – i dowiemy się, co naprawdę dzieje się w tym niesamowitym, tajemniczym filmie – kiedy wejdzie do kin w październiku.
Źródło obrazu: Funkcje ostrości